31 października 2011

Fioletowo aż do bólu ;)

Aaa, jak już tak dziś szaleję z tymi postami, to wrzucam zapowiadaną fioletową kartkę na monochromatyczne wyzwanie #29 na blogu Let's gest shabby. Wyjęłam z pudełek i szafek wszystko, co w moich scrapowych zasobach ma kolor fioletowy i powstała taka karteczka - która bardzo podoba się mojej mamie, a z której ja jestem średnio zadowolona ;)
Mamy tu różne papierowe kwiatki ze scrapcomu, samoprzylepne diamenciki z tego samego sklepu, motylki odbite fioletowym tuszem Latarnia Morska, kilka fioletowych kropelek akrylowych, kilka guzików w różnych odcieniach fioletu, wykrojnikową ramkę z naturalnego papieru barwionego, fioletowy szyld z kolekcji Vineyard Lemonade, fioletowy papier ILS w tle, a nawet - fioletową bazę :D Aż mi się w oczach zafioleciło!! A Wam? ;)

Zrobiłam z rozpędu również kartkę brązową (chyba ładniejsza od tej fioletowej :P) i w połowie mam zrobioną niebieską, ale nie potrafię znaleźć odpowiedzi na pytanie, czy na wyzwania Let's gest shabby mogę zgłosić więcej, niż jedną pracę... Jeśli ktoś coś wie na ten temat - bardzo proszę o uświadomienie mnie w komentarzu :)

Bo tylko Ty masz klucz do mojego serca!

Na chwilkę muszę przerwać pokazywanie wczoraj stworzonych kartek, ponieważ przypomniało mi się (niemal na ostatnią chwilę :P), że chciałam wziąć udział w wyzwaniu#14 na blogu wyzwaniowym sklepu scrapki.pl!!! Rzuciłam wszystko, czym się akurat zajmowałam i zrobiłam scrap według pomysłu, który od dawna siedział w mojej głowie :) Poziom prac zgłaszanych na wyzwania scrapki.pl jest zawsze tak niesamowicie wysoki, że nie mam szans na wyróżnienie, ale biorę udział w tych wyzwaniach, bo 1) są interesujące i inspirujące, 2) tak sobie postanowiłam, 3) może będę mieć kiedyś szczęście przy losowaniu bonu na zakupy :P A w tym wyzwaniu wzięłam udział także dlatego, iż w końcu miałam okazję użyć tekturkowy zestaw klucz + dziurka od klucza, który dostałam kiedyś od Ayeedy :* :)
To tyle, jeśli chodzi o mój przydługawy wstęp, a teraz czas na fotki tyle co zrobionego scrapa, nawet Magic nie zdążył jeszcze dobrze wyschnąć ;) Przepraszam za szaro-bure zdjęcia, ale słońce mi uciekło...
Szczegóły:
 I zbliżenie na wymaganą dziurkę od klucza ;)
I jeszcze raz całość z okrutnie nie pasującym tłem :D

Jeszcze tekst, który zapisałam na tagu, a który uzupełnia temat wyzwania "Przez dziurkę od klucza":
Przeglądam się w Tobie
jak w lustrze: jesteś
odbiciem moich marzeń,
potrzeb, uczuć, emocji,
wspomnień, doświadczeń.
Spoglądasz na mnie
i widzisz wszystko.
Tylko Ty masz klucz
do mojego serca.
Podglądasz mą duszę
przez dziurkę od klucza...


Starałam się stworzyć pracę delikatną, subtelną i pełną szczegółów. Średnio mi to wyszło, no ale efekt końcowy nie jest chyba taki zły? :)
Użyłam naklejki-literki, kwiaty prima, ćwieki perłowe i szklane, biały dabber - wszystko ze scrapcomu, a do tego papier Lemonade, papiery Autenthique, napisy ILS, kawałek UHKowego papieru, perełki w dwóch rozmiarach i "brylanty", skrawek koronki, kilka guzików. Nie mogło też zabraknąć motyli z dziurkacza MS ;)

A moja mama zachwyca się właśnie fioletową kartką, którą zrobiłam wczoraj na jedno wyzwanie, ale...pokażę Wam ją póóóźniej ;)

Że niby ja i mapka?! ;)

Jesteście niesamowite! Wchodzę rano na skrzynkę mailową a tam aż 16 powiadomień o nowych komentarzach pod moimi pracami :O Bardzo mi miło, że chcecie poświęcać swój cenny czas na ocenę moich kartek i albumów, dziękuję Wam bardzo :***

Dziś ciąg dalszy efektów wczorajszej weny kartkowej ;) Maggie podesłała mi link do wyzwania z super mapką. Zazwyczaj nie korzystam z mapek, bo nie potrafię, ale ta mnie urzekła na tyle, że pewnie jeszcze kiedyś z niej skorzystam :))) Mapka pochodzi z wyzwania na blogu CardPatterns, a prezentuje się tak:
A oto moja interpretacja:
Wykorzystałam cudne papiery UHK Gallery, krople akrylowe i ćwiek ze scrapcomu, wykrojnikową ramkę ze scrapcafe, skrawki papieru z Galerii Papieru, stempel Lemonade, który porozcinałam wersami i kremową piankową koronkę (nie mam pojęcia, jak to się nazywa :P), którą dostałam od Ewy :* Koronkę potraktowałam turkusowym tuszem Latarnia Morska, a napisy są otulone brązowym distressem ;)

Życzę Wam udanego startu w nowy tydzień! :*

30 października 2011

Powtarzalność motywu

Dziś mam bardzo kartkowy dzień, wena mnie nie opuszcza. Zrobiłam już 4 kartki, ale na tym się chyba nie skończy ;))
Na pierwszy ogień poszła kartka, którą zaczęłam szyć w noc z czwartku na piątek. Później wyjechałam na wieś i dopiero dziś mogłam ją skończyć. Wykorzystałam pozostałość z papieru, z którego zrobiona jest okładka w jesiennym albumie (post niżej) :) Ten papier jest tak piękny, że żal go zakrywać, postawiłam więc na małą ilość ozdób i na powtórzenie już istniejących motywów. Na kartkę "załapała się" połowa nadrukowanej klatki, więc również beermatową klatkę skróciłam o połowę. Aby dopasować ją kolorystycznie, potuszowałam ją oliwkowym distressem. Nadrukowaną kompozycję kwiatową zasłoniłam, układając w takiej samej kompozycji papierowe kwiaty. Książkowy gnieciuch został wykonany według ciut zmotyfikowanego kursu Domity. Środek kwiatka to mój ulubiony ćwiek ze scrapcomu :) Dodałam też trochę stemplowanych i wycinanych listków oraz napis z Lemonade.

Dzięki wypukłym elementom i taśmie 3d kartka zyskała nieco przestrzenności :) Drugą warstwę tła stanowi papier z Galerii Papieru. Do bazy jeszcze nie przyklejałam, bo tak mi się lepiej przechowuje kartki z przeznaczeniem "na potem" :)
Oczywiście, przeszycia na tej kartce są (jak zawsze :P) ręczne :)

***
A tak poza tym, to jestem bardzo szczęśliwa, zadowolona i czuję się doceniona, bo moja kartka z Tildą została wyróżniona przez Gosię S. w Jej prywatnym wyzwaniu!!! :)))))) Dowód TUTAJ :D To bardzo, bardzo miłe, gdy człowiek się stara, a jego starania zostają dostrzeżone i docenione :) Dziękuję Gosiu za świetną zabawę i za to, że sprawiłaś mi dziś tak ogromną niespodziankę :) :*

Album przepełniony jesienią :)

Dziś bardzo długi wpis, z ogromną ilością zdjęć. Chcę Wam pokazać coś, nad czym spędziłam długie dni i noce. Najbardziej praco- i czasochłonna rzecz, jaką dotąd wykonałam. A rzeczą tą jest jesienny album, stworzony z myślą o KONKURSIE#1 na Scrapujących Polkach.

Album ma wymiary 19,5 cm x 13,5 cm. Powstał na bazie fragmentu powieści, który dołączony był do czasopisma ;) Posklejałam ze sobą po 3 strony książki i uzyskałam bazę składającą się z 6 kart i okładki. W albumie mieści się w sumie 12 zdjęć, są też fragmenty jesiennych piosenek i wierszy. Wszystkie przeszycia, jakie można znaleźć w tym albumie, są wykonywane ręcznie. Każda strona jest postarzona za pomocą poszarpania i wytuszowania brązowym tuszem brzegów. Karty ze zdjęciami są przestrzenne, ponieważ każdy skrawek papieru przyklejałam na taśmę 3d. Album zawiera zdjęcia z ostatnich 3 jesieni :) Ufff, to chyba tyle z podstawowych informacji, czas na zdjęcia :))

Zamknięty (za pomocą kawałka starego paska od spodni :P) album wygląda tak:
  Album jest dość mocno ściągnięty paskiem, a i tak niezły z niego grubasek:
Po odpięciu paska ukazuje się taka okładka:
Do jej ozdobienia użyłam pięknego papieru Pink Paislee, liści wyciętych z papieru ILS i potraktowanych oliwkowym distressem, pomarańczowych kropli akrylowych, napisu, do którego naklejki posłużyły mi jako maski, a crackle accents jako wypełnienie. Jest też grube, materiałowe serduszko - pozostałość po mojej najulubieńszej torebce :)
Już pierwsza strona albumu kryje w sobie niespodziankę:
Białą kopertę potraktowałam brązowym distressem, a następnie nastemplowałam motywy kwiatowe, które "pokolorowałam" miodowym i oliwkowym distressem. Sznureczek jest opleciony wokół guzików i bez problemu można go rozwiązać. A w środku...:
parawanik na dodatkowe zdjęcia :) Po jednej stronie 2 fotki przedstawiające Kubę, więc dodałam nieco bardziej męski papier w kratę, stempel-rower i stemplową, trawiastą kompozycję:
Z drugiej strony na fotkach jestem ja, dodałam więc bardziej kobiece, romantyczne papiery i kilka motyli:
Kolejne dwie strony - tu urozmaiceniem jest szyld z kolorowanym stemplowanym kwiatem i niebieska koronka, która współgra kolorystycznie z czapką ze zdjęcia :) Nie wiem, czy na fotce jest to widoczne, ale boczne krawędzie szyldu obłożone są złotymi mini cekinkami :D
Kolejne dwie strony to połączenie papierowych wycinanek, motywu ptasiego i cudnego ćwieka dymnego :) Tag jest przyciemniony distressem i pognieciony, a ptaszki dodatkowo pokryłam crackle accents:
Następna strona jest mocno przestrzenna - wykorzystałam tu ramkę z suszonymi kwiatuszkami, która pierwotnie tkwiła w jakiejś sklepowej kartce urodzinowej. Aby dopasować ramkę do reszty kompozycji, pokryłam ją brązową crackle paint, a następnie potuszowałam zielonym distressem (wcześniej ramka była w pomarańczowo-różowo-błękitne wzorki). Dodałam też kilka pasujących kolorystycznie motyli:
Przypatrzmy się dokładniej stronie z cytatem:
Od razu widać, że z tym jednym motylem coś jest nie tak ;) Jest za bardzo wysunięty do prawego brzegu strony i dziwnie przekręcony do pionu ;))) Motyl ten bowiem służy za...
...uchwyt do wysuwania ze skrytki dodatkowej strony ze zdjęciem :))) Jest to jedyne pionowe zdjęcie z całego albumu i musiałam coś wykombinować, aby móc je w albumie zamieścić, bez konieczności obracania książki na wszystkie strony :D
Dalej mamy karty w nastrojowym, romantycznym klimacie :D Z cudnymi wykrojnikowymi serduszkami od Maggie :*
Jakoś tak się złożyło, że znów męska strona jest z tagiem :D A właściwie - z tagami :D Potuszowany i pognieciony pochodzi z Galerii Papieru, ten drugi dostałam od Mizi :* Na tej stronie wykorzystałam też "odpad" po wykrawaniu listków :)) Pozornie nieprzydatny śmieć okazał się być świetnym tłem :D Karta ze zdjęciem urozmaicona została dzięki tekturowej, wypukłej klatce:
Ostatnie dwie strony to kobieca kompozycja kwiatów, motyli i ornamentów:
Tylna okładka prosta, bez dodatków:
I grzbiet zakryty bawełnianą koronką:

Niezależnie od tego, jakie będą wyniki konkursu - ja już zwyciężyłam :) Z własną niechęcią do tworzenia albumów, z lenistwem, z tym, co wydawało mi się dotąd niemożliwe (bardzo podobają mi się przeszywane albumy, sądziłam, że bez maszyny do szycia taki album nie może powstać, a jednak - mój ma tych przeszyć dość sporo :D).

W tym miejscu chciałam jeszcze szczególnie podziękować dziewczynom z SP, z którymi niemal codziennie rozmawiałam na portalowym czacie, które dopingowały mnie i wspierały w tworzeniu albumu. Przede wszystkim podziękowania kieruję w stronę 3 niezawodnych towarzyszek: Rysy, Maggie i Szarej. To dzięki Nim zrobiłam ten album i nie rzuciłam pracą w kąt po kilku pierwszych stronach :) Umówiłam się z dziewczynami, że w tym konkursie żadna z nas nie zostanie bez nagrody :) Umówiłyśmy się, iż każda z naszej czwórki, która zgłosi album na konkurs, dostaje nagrody-niespodzianki od trzech pozostałych :) Teraz pozostaje mi cierpliwie czekać na nagrody ;)))
Rysa, Maggie, Szara - dziękuję Wam!! :*

Podziękowania należą się też wszystkim pozostałym "czatowym wspieraczkom" - One już doskonale wiedzą, że to o Nich mowa :) :*

A w związku z tym, że album zawiera w sobie papiery Lemonade, a wiele stron posiada motyw liści - zgłaszam moją pracę na wyzwanie#29 na blogu wyzwaniowym Lemonade :)

I tym sposobem powstał najdłuższy post w historii tego bloga :D :P

****
WYKORZYSTANE MATERIAŁY:
- Lemonade: papiery, elementy do wycinania (filiżanki)
- UHK Gallery: papiery, motyle, stempel-rower, tekturowa klatka, tekturowe ornamenty
- scrapki.pl: distressy
- ILS: papiery
- Galeria Papieru: papiery, tagi, duży motyl
- scrap.com.pl: brązowe tusze pigmentowe, crackle accents, crackle paint, naklejki literki, szklany ćwiek

Ufff, chyba tyle :D

25 października 2011

Tilda po raz kolejny...

Tak się ostatnio wkręciłam w kolorowanie Tild, że powstała kolejna karteczka :) Była tworzona bez konkretnego przeznaczenia, ale w trakcie układania kompozycji idealnie wpasował mi się tu stempelek Lemonade "Witaj na świecie", więc za jakiś czas kartka może się przydać, bo znam kilka ciężarnych ;))

Starałam się zrobić kartkę w brązowo-różowej kolorystyce i nawet by mi się to udało, gdyby nie kwiaty, które Tilda trzyma w łapkach :P Musiałam trochę pokombinować, bo mam tylko małe pudełko 12 kredek akwarelowych i jaskrawe zielenie jakoś mi tu nie pasowały... Na szczęście okazało się, że w przypadku tych kredek jest podobnie, jak w przypadku farb i kolory można ze sobą mieszać :) Na łodyżkach występuje więc duet ciemna zieleń + brąz, a na kwiatach czerwień + brąz :) Z tego kolorowania jestem na tyle zadowolona, że nawet pokażę Wam zbliżenie na Tildkę ;) :D I coś czuję, że na tych dwóch Tildowych karteczkach się nie skończy.... :)

Wykorzystałam różne ścinki papierów z UHK Gallery i trochę Victoriany ze scrapcomu, z tego drugiego sklepu pochodzi również ciemnobrązowy tusz, którym potraktowałam wszystkie występujące na kartce krawędzie ;) Wykrojnikową serweteczkę mam od Maggie :* A odbitkę Tildy wygrałam kiedyś w candy u Marty S.

Życzę Wam wspaniałego, słonecznego i radosnego dnia! :*

DOPISANE O 11:41

W związku z tym, że kartka szybko znalazła "swojego dzidziusia" :) - uzupełniłam już środek karteczki, trzymając się tej samej kolorystyki i tego samego stylu :) Wykorzystałam resztki resztek tych papierów ;) I wyszło tak:

24 października 2011

CR84FN Color Challenge

Nigdy jeszcze nie brałam udziału w wyzwaniach z paletą kolorystyczną, ale Rysa pokazała mi tę paletę:

i połączenie kolorystyczne baaardzo mi się spodobało :) Na tyle, że stworzyłam kartkę w takich kolorkach i jestem z niej zadowolona :)
Wyzwanie można znaleźć TUTAJ.

A moja kartka prezentuje się tak (pokazuję dwie fotki w różnym świetle, taka dziś paskudna pogoda, że kompletnie nie wiem, jak fotografować prace...):
Ten kwiatek, który na pierwszej fotce wygląda jak beżowy, też jest szary ;)

Kwiaty i biały dabber pochodzą ze scrapcomu, papiery nie pamiętam skąd mam, a liquid pearls (niebieskie i kremowe) są z C4Y.

22 października 2011

Jesień 2010

Od kilku dni siedzę nad jesiennym albumem na konkurs SP. Podczas wyszukiwania papierów i dodatków przez przypadek zaplątał mi się w łapki scrap, którego nigdy nie pokazywałam. A nie pokazywałam dlatego, że jest to scrap jesienny, który powstał jakoś w czerwcu ;) Teraz jest odpowiedni czas, aby go zaprezentować :) Chciałam go zgłosić na pewne wyzwanie kolorystyczne, ale to LO jest na tyle proste i skromne, że nie miałam gdzie wcisnąć pomarańczowych i fioletowych elementów, więc sobie odpuściłam :D
Papiery zakupione w UHK Gallery i w GP, kwiaty wycięte z arkusza Lemonade, naklejki cyferki ze scrapcomu, literki nie pamiętam skąd ;) Trochę szarpań i dwie jesienne fotki :) I sama nie mogę uwierzyć, że to wszystko :D Ale taka prostota też bywa fajna ;)

To zostawiam Was z tym scrapem, życzę miłego weekendu i jadę do Ukochanego :))

21 października 2011

Czuję miętę... ;)

Dziewczyny! Przede wszystkim chcę Wam bardzo, bardzo podziękować za tyle ciepłych słów pod postami z Tildową kartką i z Tomkową książeczką! Jesteście niezastąpione, lejecie miód na moje serce, dziękuję!! :* Dzięki Wam i Waszym słowom jeszcze bardziej chce się tworzyć :))

Tym razem mam do pokazania kartkę z większą ilością mięty, niż poprzednio. Pracę wykonałam z myślą o wyzwaniu #8 na blogu UHK Gallery - Inspiracje. Nie byłam pewna, która mięta jest najbardziej miętowa, więc papiery i dodatki w różnych odcieniach ;))) No i - jak widać - spodobało mi się połączenie mięty z różem :D

Przód kartki wygląda tak:
Przyjrzawszy się bliżej, można ujrzeć delikatnie mieniące się brokatową mgiełką kwiaty:
Napis wykonany "metodą naklejkową", którą opisywałam kilka postów niżej ;) następnie obklejony brokatem i pokryty tą samą mgiełką, co kwiatki.
A w środku....
Uzależniłam się ostatnio od tych wycinanych różyczek, ale bądźcie spokojni, zostało mi już tylko 2/3 tego papieru ;)

Papiery: ILS i GP, róże wycięte z papieru zakupionego w scrapcomie, w tym też sklepie nabyłam krople akrylowe. Wykrojnik ze scrapcafe, a śliczne ćwieki z UHK Gallery :)

20 października 2011

To dopiero wyzwanie!

Gosia S., której prace niezmiennie podziwiam i uwielbiam, ogłosiła na swoim blogu prywatne wyzwanie: trzeba wykonać dowolną pracę ze stempelkiem przedstawiającym Tildę lub Edwina. Hmm...odbitek kilka to ja mam, trochę dostałam w prywatnej wymiance, trochę wygrałam w candy... Tyle, że ja Tildy uwielbiam podziwiać, ale nie potrafię kolorować... Ale wyzwanie to wyzwanie - jakoś tak poczułam, że MUSZĘ wziąć w tym udział i zmierzyć się z własnymi scrapbookingowymi słabościami :) Przez blog Gosi Tilda kojarzy mi się najbardziej z kartką sztalugową - i taką też pracę wykonałam na wyzwanie :) Praca mocno inspirowana kartkami Gosi, ale gdzie mi tam do Niej!

Kartkę zaczęłam robić wczoraj o 22, o 3 w nocy miałam prawie gotowy front... Dziś od rana robiłam środek i właśnie skończyłam. Chyba jeszcze żadnej kartki nie robiłam tak długo!!

Postawiłam na warstwowość, tuszowanie brzegów, ręczne przeszycia i trochę dodatków :) Samą Tildę kolorowałam 2 godziny! a efekt i tak dość średni... Ale z całości jestem dość zadowolona :)

Dużo zdjęć, bo nie umiem sfotografować takiej sztalugowej kartki :P
I wiecie co? Nie pamiętam już, kiedy miałam podczas pracy aż taki bałagan na biurku :D Bałagan miał być na kartce, a wylądował na blacie :)))
W pracy użyłam: papierów UHK Gallery, Galerii Papieru i ze scrapcomu. Z tego ostatniego sklepu także crackle accents (na różyczkach w środku) i jasnobrązowy tusz na brzegach papierów. Ornamenty Rae pochodzą ze Scrapińca. Brokat mam od Ewy :*, miętowe różyczki od Chimery :*, Tildkę od Marty S. :*

W związku z tym, ze kartka zawiera elementy w kolorze miętowym, zgłaszam ją na najnowsze wyzwanie na blogu UHK Gallery - Inspiracje. Miętowe elementy to: wykrojnikowa ramka, papierowe różyczki, wykrojnikowa serwetka i guzik. Jeśli to za mało mięty w pracy, to wycofam kartkę z wyzwania. I tak mam jeszcze jedną, baaardzo miętową i równie słodką, jak ta ;)

18 października 2011

Książeczka dla Tomusia

Okazuje się, że wyzwanie może podsunąć genialne rozwiązanie. Tak było w przypadku wyzwania #13 na wyzwaniowym blogu scrapki.pl. Zadanie polega na wykonaniu miniksiążeczki według kursu TH. Tematyka pracy - dowolna.
Stworzyłam bazę mojej książeczki, zamierzając zrobić jakieś małe cacuszko z lotnymi sentencjami. A później przypomniało mi się, że mama mojego Chrześniaka pytała kiedyś, czy umiałabym zrobić książeczkę, w której główny bohater zmieniałby miejsce i trzeba będzie go szukać. I olśniło mnie. Przecież ta miniksiążeczka to idealne rozwiązanie dla takiej poszukiwawczej bajeczki!! Porzuciłam więc marzenia o zdobyciu wyróżnienia za moją pracę i skupiłam się na tym, by wywołać uśmiech na buzi mojego kochanego Słoneczka :)
Zadanie było trudne - bazę poskładałam szybciutko, bo miałam już przećwiczone na pierwszej książeczce (którą kiedyś pewnie i tak jakoś wykorzystam), ale miałam trochę mniej niż dobę na zrobienie całej reszty: wymyślenie nieskomplikowanej treści (Tomek ma dopiero 1,5 roku), znalezienie prostych obrazków, wydrukowanie ich, wycięcie i pokolorowanie, zrobienie tagów, przygotowanie okładki...
W związku z tym, że czasu miałam naprawdę niewiele, książeczka jest bardzo, ale to bardzo prosta, bez ozdobników, bez wyszukanych rozwiązań. Ale wierzę, że Maluszkowi będzie się podobać i że zabawa nie znudzi Mu się zbyt szybko :)
Po tym przydługim wstępie pokazuję okropne zdjęcia - okropne, bo robione na szybko, bez udziału osób trzecich, a książeczka ciągle się zamykała, musiałam ją trzymać, a że nie mam statywu, to jedną ręką trzymałam aparat i w efekcie wszystko jest porozmazywane, ale już trudno! ;)

I wszystkie tagi - których miejsce można za każdym razem zmieniać, sprawiając, że przy oglądaniu książeczki wciąż występuje element zaskoczenia :))

Do zrobienia książeczki wykorzystałam papiery Galerii Papieru i ILS (okładka), zielony tusz ze scrapcomu, kredki akwarelowe i drukarkę ;)