Własnoręcznie wycięte z beermaty serduszko pomalowałam farbką pękającą distress w kolorze vintage photo, ale żeby nie było za ciemne w stosunku do reszty - maźnęłam je później białym dabberem. Guzik idealny znalazłam w szufladce mojej komódki, nie mogłam go tu nie dodać. Są też perełki z liquid pearls, złote mini perełki, większe różowe perełki, perłowe ćwieki ze scrapcomu, sporo jasnobrązowego tuszu Latarnia Morska, bawełniana koronka, guziki ILS, różyczki od Chimery :) Użyte papiery to ILS, Galeria Papieru i Pink Paislee.
Na koniec jeszcze zdjęcie w innym świetle, pogoda się zbuntowała jesiennie, więc chyba trzeba się już przyzwyczaić do kiepskich fotek w przekłamanych kolorach...
Siedzę właśnie nad mocno przesłodzonym scrapem, więc uprzedzam: to jeszcze nie koniec takich cukierkowych tworów :P
Fajna, nietypowa - czasem trzeba poeksperymentować:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa kompozycja wyszła :)
OdpowiedzUsuń