...nawet, jeśli z pozoru nic nie znaczy.
Przez 5 lat studiów uczono mnie, że w każdej wypowiedzi można znaleźć jakiś sens, nawet taki bardzo ukryty. Wszystkie przedmioty typu: poetyka opisowa, poetyka historyczna, analiza i interpretacja tekstów literackich, teoria literatury - wszystkie one wpajały mi zasadę, że nie ma tekstu bez sensu. A nawet: że sensu jest mnóstwo, nawet w 4-wersowym wierszyku. Wiem, bo musiałam o takich wierszach pisać prace na 12 stron lub więcej... ;) I dało się!
I może właśnie dlatego, a może dlatego, że jestem nieco szalona, a może z obydwu tych powodów skusiłam się wykonać pracę na wyzwanie Czekoczyny w CraftAtwork.
Praca miała być niewielka - u mnie jest to tag-zawieszka, mniejszy od mojej dłoni, więc uznaję, że jest mały ;D Dodatkowo mile widziane jest samodzielnie wykonane tło - u mnie jak najbardziej, nigdzie nie znajdziecie tak paskudnego gotowego tła :)))) I najważniejsza wytyczna wyzwania: trzeba było z ostatnich kilku notek na blogu Czekoczyny wybrać sobie po jednym słowie i sklecić z tego jakieś zdanie, które nas zainspiruje :D U mnie wyglądało to tak: wzięłam po dwa losowo wybrane słowa z 5 ostatnich notek - w kierunku od najnowszej notki :), a następnie wybrałam z pośród tych słówek 5 takich, z których dało się ulepić jakieś zdanie :D
I tak, korzystając z następujących notek i wykorzystując wybrane słowa:
1. Blogger pomaga odkryć co śmierdzi w torbie - zabawa
2. Powiew świeżości wprost z firefoxa - poniekąd
3. Aspołeczne manewry kataną w metrze - pachnie
4. Och, gdyby tylko Roee Rosen był moim sąsiadem - wybuchowym
5. Plany i frustracje poranne - ciężarem
skleciłam zdanie brzmiące tak: Zabawa poniekąd pachnie wybuchowym ciężarem.
Myśleć nad interpretacją długo nie musiałam, widocznie mam to już wyuczone ;))
Zabawa - jako wyzwanie, jako zabawa mediami, jako zabawa słowem; ale też - zabawa jako impreza
i jedna i druga zabawa pachną ciężarem - pierwsza, bo trzeba unieść ciężar wyzwania, postawić sobie wysoką poprzeczkę, pogodzić się z tym, że będą lepsi ;)) ciężar zabawy także dlatego, że to, co mi wyszło, moja spontaniczna zawieszka jest bardzo ciężka - ciemne, ciężkie tło, ostra kolorystyka, ciężkostrawne kontrasty.. ;)) Ale - i tu nawiązanie do szampanowej zatyczki zwanej korkiem - również zabawa-impreza, opływająca alkoholem - np. dużą ilością szampana (który przecież jest wybuchowy) - pachnie ciężarem, bo możemy się spodziewać kaca dnia następnego. A być może także jakimś organizmowym wybuchem w postaci pawia - no nie oszukujmy się, niektórym się to zdarza ;)) :P Sam wybuch też można umotywować jeszcze jedną rzeczą - moje eksperymentalne tło wygląda jak po wybuchu :D No i chyba tyle w temacie interpretacji, po tym przydługim wstępie czas na prezentację tworu :D
Użyte materiały: zielona, niebieska, żółta i czarna farba akrylowa, brązowy, turkusowy i zielony tusz Latarnia Morska ze scrapcomu, z tego sklepu także różowe papierowe kwiatki. Napisy stworzone odręcznie, czarnym żelopisem, na falkach wyciętych z papieru ILS. Korek po szampanie znalazłam u mojego chłopaka w domu :D Mulina z szuflady. Bazą zawieszki jest przycięta tekturka z opakowania po kwiatkach Primy :D
Wiem, wyszedł mi paskudek, ale zupełnie się tym nie przejmuję - bo zabawa była świetna!!! :)
Suuper! Bardzo dziękuję, że wzięłaś udział w wyzwaniu. Podoba mi się również to, że sama zrobiłaś tło :)) No i zdanie wyszło fantastyczne :D
OdpowiedzUsuńfantastyczny tekst !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńsuper praca !
:D
OdpowiedzUsuńFajny tekst! Praca też świetna wyszła!
Świetne!!
OdpowiedzUsuńE tam zaraz koszmarek ;) Fajne wyszło.
OdpowiedzUsuńTo się nazywa interpretacja obrazu! Wcale rozumiem Twoja dobra zabawę przy tworzeniu, bo ja się ubawiłam czytając:-)
OdpowiedzUsuń