Chyba za jakiś czas będę musiała pomyśleć o bindownicy, bo mi się spodobało :P
Po warsztatach, nieco oszołomiona, ruszyłam na główną halę Zlotu... co tam się nie działo!! Pomiędzy pokazami i ploteczkami z Cudaczkiem, którego wreszcie miałam okazję poznać na żywo (nie mogłyśmy się nagadać!!), przywitaniami z Chimerą i z innymi Scraperkami, znanymi mi dotąd tylko z sieci (czułam się jak na jakiejś gali z celebrytami :-D), udało mi się zrobić duże zakupy, a przy tym nie wydać wszystkich pieniędzy, jakie miałam przeznaczone na ten cel, szok! Chciałam dokupić jeszcze trochę papierów, tusz i inne skarby, ale masakrycznie rozbolała mnie głowa i musiałam natychmiast wrócić do domu (całą drogę w autobusie przespałam). Ale łupów mam sporo, oto i one:
To była sobota pełna wrażeń i cieszę się, że są na świecie tak dobre Duszyczki, którym chce się organizować takie wspaniałe, pełne pozytywnej energii, twórcze spotkania :-)
A w następnej notce pokażę Wam konkursowy scrap, który "prawie wygrał" ;P
Warsztaty u Ani oczywiście rewelacyjne :) I super że mogę zobaczyć Twój piękny notes :) Każdy był tak pochłonięty tworzeniem że brakło czasu na wzajemne podziwianie swoich prac :)
OdpowiedzUsuńNo proszę proszę :) łupy najlepsze :D
OdpowiedzUsuńKasiu, wspaniale było Cie poznać, bardzo dziękuję za to spotkanie oraz wszystkie dobre słowa :-) A notes jest REWELACYJNY, wiem co piszę - widziałam go na żywo:-)
OdpowiedzUsuńAle musiało być super :D Strasznie żałuję, że nie mogłam uczestniczyć.
OdpowiedzUsuńno niezle:) super łowy:) będą miały piękne pracki z czego powstawać. Zazdrosze weekendu
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się minęłyśmy, mam nadzieję, że się spotkamy jeszcze :) A łupy niektóre widzę i u siebie :D
OdpowiedzUsuńPiękny ten notes!
OdpowiedzUsuńMiło było poznać Cię na żywo ;)