Witajcie!
Mam nadzieję, że Wasza sobota jest równie przyjemna i twórcza, jak moja :-)
Od dawna zalegały mi w szafce tealights. Zalegało mi również podłużne pudełko z tektury falistej, które kiedyś podrzucił mi Tata ze słowami: "Może Ci się przyda" :-D Dziś przypomniałam sobie i o świeczkach, i o pudełku, pokombinowałam, podumałam i mam: mój własny, osobisty świecznik :-) Który wygląda tak:
Wykonanie? Banalnie proste! Najpierw dookoła pudełeczka przykleiłam bawełnianą, kremową koronkę. Później nasypałam do pudełka kaszy jęczmiennej (jeden woreczek), która pełni rolę żwirku ;-) Na kaszę nasypałam jeszcze trochę ziaren kawy (mmm, pachnie!). Świeczuszki okleiłam dookoła papierową taśmą w nutki, pomiędzy tealights powtykałam materiałowe kwiaty wiśni. Na tylnej ścianie pudełka od zewnątrz przykleiłam cudne tekturkowe motylki ze Scrapińca. I już :-) Mało pracy, a efekt chyba dość miły dla oka :-)
Tata wiedział, co robi oddając Ci to pudełko ;) Bardzo uroczy świecznik powstał.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńo i prosze... ciekawa jestem czy tata się spodziewał, że pudełeczko aż tak awansuje:D
OdpowiedzUsuńOoo, efekt genialny! Świetnie Ci to wyszło! :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie wygląda , świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuń