Witajcie w drugiej części Niedzielnego Poradnika!
Pierwszą część możecie przeczytać TUTAJ.
Dziś chciałabym odpowiedzieć na pytanie, które zadaje sobie (a czasem i mnie) tak wiele z zamawiających kartki i albumy osób.
Na wstępie chcę zaznaczyć, że rękodzieło wcale NIE JEST DROGIE - w stosunku do kosztów, poniesionych przy jego wytwarzaniu. Uwierzcie, moi drodzy Czytelnicy, że tak naprawdę większość rękodzielników sprzedaje swoje wyroby za minimalną sensowną cenę. Zaraz sami się o tym przekonacie ;-)
1. Materiały do scrapbookingu kosztują.
Serio. I to dużo. I nie ma zniżek dla osób, które robieniem kartek zajmują się zawodowo. I nie da się znaleźć tańszych rozwiązań i zamienników, bo kartka, wykonana ze starej tapety, albo na kolorowym brystolu NIGDY nie wyjdzie tak piękna, jak kartka wykonana z profesjonalnych papierów scrapbookingowych. Chcecie konkretów? Proszę bardzo!
a) papier scrapbookingowy - jeden arkusz o wymiarach 30x30 cm to koszt rzędu od 2 do 5 zł. Kartkę wykonuje się albo z całego jednego arkusza, tworząc kilka warstw, albo z połowy arkusza, ale wtedy wykorzystuje się zwykle jeszcze połowę innego papieru, a czasem łączy się trzy, cztery, albo więcej wzorów, a napoczęty papier należy traktować jako zużyty, ponieważ nie da się już z niego zrobić scrapa, strony dużego albumu, zestawu kilku zaproszeń...
b) papierowe kwiaty - w przeliczeniu na sztuki wychodzi około 50 gr - 2,50 zł za kwiatek, ale uwierzcie, że największe i najpiękniejsze kwiaty wiodących producentów potrafią kosztować o wiele więcej. A na kartce, jeśli pojawiają się kwiaty, to zwykle jest ich co najmniej kilka!
c) markery do kolorowania stempli - jeden marker kosztuje kilkanaście złotych. Serio! Tak, jest to wydatek, dzięki któremu zyskamy przedmiot, służący nam przy wielu projektach, ale czy zdawaliście sobie dotąd sprawę z tego, że aby pokolorować obrazek w 3 kolorach, nie wystarczą trzy markery? Ja np. samą skórę postaci maluję aż 4 odcieniami bladego różu/beżu
d) doliczcie sobie cenę bazy pod kartkę, koperty do kompletu, dwustronnej taśmy klejącej, kleju, wstążeczek, sznureczków, perełek, tekturkowych napisów i elementów, brokatu, tuszu itd., uwzględniając, że WSZYSTKIE te produkty kosztują niemało
e) do powyższych należy doliczyć jeszcze koszty przesyłki. Sklepy scrapbookingowe działają w większości wirtualnie, tak więc do każdego zamówienia należy doliczyć koszty przesyłki. W związku z tym, że większość zamówień ma duże gabaryty (ze względu na wielkość papierów scrapbookingowych) lub dużą wagę (tusze w szklanych buteleczkach, dziurkacze, bazy albumów...), przesyłka to zawsze koszt od 10 do 25 zł. Należy zwrócić uwagę na fakt, że zwykle nie da się zrobić pełnych zakupów w jednym sklepie - tu akurat zabrakło niebieskiej wstążki, tam chwilowo nie ma kleju... więc koszty wysyłki wzrastają, bo trzeba zamawiać produkty w różnych miejscach.
2. Rękodzieło jest czasochłonne.
Ile chcielibyście zarabiać za godzinę swojej pracy? Czy stawka 3,50 zł Was satysfakcjonuje? No właśnie...nas też nie! Zrobienie ładnej kartki, takiej, w której klej nie wycieka na boki, a kokardka nie urwie się po 5 minutach to nie jest chwila, moment i już. Proces twórczy zaczyna się już w chwili przyjmowania zamówienia: przecież wymiana maili z Klientem też zabiera czas. Później trzeba wstępnie nakreślić sobie w głowie projekt, wyszukać pasujące papiery i dodatki, powycinać co trzeba, pomalować, wysuszyć, przeszyć, dodać, zagiąć, przykleić itd. Stworzenie jednej kartki to co najmniej 2 godziny pracy. Albumu - wiele godzin, w moim przypadku rozbitych na kilka dni, bo nie potrafię siąść i skleić 20 stron albumu na raz.
3. Legalny biznes to drogi biznes.
Czy ktoś z Was pomyślał kiedyś, że dla nas, rękodzielników działających na rynku legalnie, nasza pasja jest nie tylko pasją, ale i pracą? Źródłem utrzymania? Z tego, co zarobimy na rękodziele, musimy:
- opłacić ZUS, który - jak wszyscy wiemy - jest bardzo wysoki
- odprowadzić podatek do Urzędu Skarbowego
- opłacić księgowość
- odłożyć coś na kupno materiałów (tak, mamy zapasy, ale jeśli Klientowi zamarzy się zielony papier w różowe kropki, a akurat takiego nie posiadamy, to trzeba go za coś kupić!)
- i jeszcze mieć z tego jakiś zarobek!
4. Kupujecie unikat.
W rękodziele (przynajmniej moim zdaniem) chodzi o to, że każdy projekt jest unikatowy, jedyny w swoim rodzaju i nikt na świecie nie otrzyma nigdy IDENTYCZNEGO przedmiotu. Dlaczego kartki, które w popularnych sieciówkach nazywane są "ręcznie wykonywanymi" są takie tanie? Po pierwsze, dlatego, że na podstawie jednego wzoru powstają tysiące takich samych prac, po drugie, dlatego, że "rękodzieło" w tym przypadku polega na ręcznym przyklejeniu jednej kokardki.
5. Rękodzieło to towar luksusowy.
Towary, dostępne na rynku, dzielimy na towary pierwszej potrzeby, potrzebne nam do normalnego funkcjonowania (żywność, odzież, środki czystości) oraz towary luksusowe, czyli takie, które kupujemy, bo CHCEMY. Jeśli wydaje Ci się, że 200 zł za ręcznie robiony album na zdjęcia to dużo, zawsze możesz:
a) poszukać kogoś, kto zrobi taniej (istnieje ryzyko, że nie znajdziesz, albo znajdziesz, ale wątpliwej jakości)
b) kupić jeden z tysięcy takich samych albumów - w sklepie
c) trzymać zdjęcia w pudełku po butach (kopercie/szufladzie/nie wywoływać zdjęć - niepotrzebne skreślić) :P
***
Jeżeli powyższy tekst Cię nie przekonuje, albo przekonuje Cię, ale i tak zamierzasz zrobić tę straszną rzecz, o której właśnie myślę, to teraz wyjaśnię Ci, dlaczego NIE WOLNO TARGOWAĆ SIĘ W PRZYPADKU CENY RĘKODZIEŁA
Moi Kochani Klienci, proszę, nigdy tego nie róbcie! To godzi w nasze poczucie własnej wartości, w sens naszej pracy. Już wyjaśniam!
* W sklepach też nie targujecie się o cenę produktu - nikt mi nie wmówi, że w hipermarkecie próbuje zapłacić 3 zł za masło, które kosztuje 4 zł!
* To, że zamawiacie dwie kartki, zamiast jednej, w żaden sposób nie wpływa na zmniejszenie ilości zużytych materiałów i poświęconego czasu
* Przypominam, że zamawiacie towar luksusowy, który kupujecie, bo chcecie, a nie dlatego, że musicie
* Płacicie za nasz czas, pomysł, materiały i wykonanie - w sumie ten podpunkt streszcza całą wcześniejszą wypowiedź ;-)
***
Dziękuję za uwagę, mam nadzieję, że weźmiecie sobie moje słowa do serca. Na szczęście, w Polsce jest coraz więcej osób, które potrafią docenić rękodzieło i które chętnie korzystają z talentu innych ludzi, by podarować bliskim coś naprawdę wyjątkowego - i tylko ten postęp sprawia, że jeszcze próbuję się jakoś utrzymać na rynku ;-)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, życząc miłego dnia :*
Kasia
Ament ;)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod całością :)
OdpowiedzUsuńJak pewnie większość z nas ;) Ważne, by i Drodzy Klienci zechcieli się pod tym podpisać!
UsuńI nie inaczej!
OdpowiedzUsuńMy to wiemy, mam nadzieję, że Klienci się z nami zgodzą :)
UsuńŚwietny artykuł, przypomniał mi o poście, który kiedyś chciałam napisać i chyba muszę to zrobić.
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;)
W zabieganej codzienności zapominamy o wielu rzeczach, o których chciałyśmy napisać. Ja od pewnego czasu doceniam zalety kopii roboczych ;-) nic mi wtedy nie umyka :)
Usuńprawie pod wszystkim się podpisuję za wyjątkiem stwierdzenia, że ze "starej tapety" kartka nie będzie tak piękna jak z oryginalnych i bardzo drogich materiałów...
OdpowiedzUsuńMoże to z mojej strony pewne uogólnienie, ale niestety, większość prac wykonywanych z nieprofesjonalnych materiałów to tzw. koszmarki ;-) Zdarzają się oczywiście wyjątki, ale nie o wyjątkach jest ten post :)
UsuńŚwietnie napisane! Super artykuł :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńFantastyczny, uderzający w sedno!
OdpowiedzUsuńBo to sedno zna każda z nas, nietrudno w nie ucelować ;-)
UsuńDobry artykuł! Choć osobiście nigdy się nie spotkałam z pretensjami, że drogie. Ten, kto chce kupuje, komu za drogo - mówi, ze piękne i odchodzi.
OdpowiedzUsuńLudzie są bardzo, bardzo różni i im dłużej w tym siedzę, tym bardziej się o tym przekonuję :) Są oczywiście cudowni Klienci, którzy jeszcze mówią, że za mało się cenię i chcą dokładać do ustalonej ceny, ale to niestety rzadkość ;-) Zwykle po podaniu cennika kontakt mailowy się urywa...
UsuńJa już przeżyłam targowanie o każdą złotówkę... fajnie napisane, trafia w sedno.
OdpowiedzUsuńNo i ja też za tą starą tapeta jestem-mogą powstać piękne kartki:)
Ja targowanie urywam na wstępie. Mam swój cennik i jeśli komuś nie odpowiada, to trudno, niech szuka dalej.
UsuńMogą powstać piękne prace z tapety - ale uznaję to za wyjątek, a w tekście skupiałam się raczej na typowych sytuacjach :)
Fajny artykuł. Myślę, że warto udostępnić dalej ;)
OdpowiedzUsuńZ zaskoczeniem odkryłam, że udostępniły go już osoby, których zupełnie nie znam :) To dobrze, im więcej osób przeczyta, tym większa będzie świadomość społeczeństwa w kwestii rękodzieła :)
Usuńświęta prawda :-)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńKasiu streściłaś w tym artykule całe sendo. Mam nadzieję, że przeczytają to klienci a nie tylko osoby zajmujące się rękodziełem. :D
OdpowiedzUsuńStreściłam? Ufff, a bałam się, że jest zbyt rozwlekły :D Też mam taką nadzieję, w końcu z myślą o Klientach ten tekst powstał. Ale już dostrzegam pewną jego funkcjonalność - gdy ktoś pisze maila z zapytaniem o cenę kartki/albumu, grzecznie odpowiadam, a w ramach wyjaśnienia wysokości ceny, odsyłam do tego tekstu :D
UsuńSamo sedno :) Idealnie ujęłaś wszystkie wątpliwości klientów i przekabaciłaś ich merytorycznie na swoją stronę :)
OdpowiedzUsuńTo się dopiero okaże, czy przekabaciłam ;-)
UsuńZgadzam się całkowicie :) Świetnie napisane!
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńZgadzam się całkowicie i popieram, świetnie to wszystko streściłaś. Będę odsyłać do tego posta wszystkich "niekumatych"ludzi :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :-) im więcej osób to przeczyta, tym większa szansa, że rękodzieło zacznie być postrzegane nieco inaczej, niż w chwili obecnej...
Usuńoj tak:)
OdpowiedzUsuńŻeby jeszcze Klienci tak się z tym zgadzali... ;-)
UsuńDoskonale powiedziane :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚwietny tekst i zgadzam się z nim w pełni - ja niestety do większości kartek robionych na zamówienie dopłacam po kilka złotych :( Cieszę się, jak czasem mi się uda dostać pełny zwrot za papier i kwiatki... Ale na szczęście nie muszę z tego żyć, to moje hobby, co nie zmienia faktu, że wściekam się na siebie za takie podejście do sprawy, a odmówić nie umiem...
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
w samo sedno, ja bym jeszcze może coś dodała i aż chce mi się to skopiować na własnego bloga.
OdpowiedzUsuń