Witajcie!
W mojej pracy niezwykle istotne jest dotrzymywanie terminów. Muszę też pamiętać o wszelkich ustaleniach z Klientami, by czegoś nie pomieszać, albo o czymś nie zapomnieć. To trudne, zwłaszcza, gdy pracy jest sporo, a czasu mało ;-)
Dlatego w tym roku, poza tradycyjnym kalendarzem-organizerem, postanowiłam rozejrzeć się za planerem. Wiadomo, planery i planowanie - to się teraz stało bardzo modne. Oglądałam gotowe planery polskich i zagranicznych firm, ale zawsze albo mi czegoś brakowało, albo produkt finalny był jak dla mnie za drogi. Z pomocą przyszła mi Fabryka-Weny. Znalazłam tam idealny wkład do kalendarza na rok 2017, w którym każdy dzień ma swoją osobną stronę (poza weekendami, które są mają sobotę i niedzielę razem na jednej stronie). Dużo miejsca na zapiski, godzinowy rozkład dnia - to jest to, czego potrzebowałam! A jeśli nie chcę w danym dniu planować wszystkiego szczegółowo co do godziny, to po prostu olewam wypisany po boku czas i notuję po swojemu ;-)
Wkład postanowiłam podziurkować i wsadzić do eko segregatora studyjnego :) Akurat został mi ostatni ;-) Po lewej stronie dokleiłam planer zamówień, również z Fabryki-Weny i również bardzo, bardzo przydatny. Teraz wszystkie ustalenia dotyczące kartek, albumów i innych tworów, mam w jednym miejscu, przejrzyście opisane :-) Rewelacja!
W środku oba planery-notatniki wyglądają tak:
Brakuje jeszcze przekładek na konkretne miesiące, zamierzam je dorobić w wolnej chwili...o ile taką będę mieć w tym roku :P
Środek segregatora na razie zostawiłam surowy, ale może też go kiedyś zmediuję.
Okładka jest póki co bardzo monochromatyczna - biała. Poszalałam z mediami, bo potrzebna mi była odskocznia od zamówień - musiałam zrobić coś tylko dla siebie i po swojemu :-)
Wahałam się, czy nie dodać odrobiny koloru z farbki wodnej, jakiś rozcieńczony turkus, albo odrobina wiosennej zieleni... W końcu uznałam, że skoro się waham, to lepiej zostawić wszystko białe, a jak mi się znudzi - wystarczy chlapnąć farbką i planer będzie jak nowy! Podoba Wam się?
Okładkę pomalowałam białą farbą akrylową, później naniosłam jedną warstwę tapując powierzchnię gąbeczką, następnie posypałam całość miką w płatkach, naniosłam pastę strukturalną przez maskę, za pomocą gel medium wtopiłam w okładkę koronki i tasiemki, na koniec wkleiłam ramkę z rokiem i guziki, które też pacnęłam tam i siam farbą ;-)
Na dziś to wszystko,
wracam do pracy. Trzymajcie się ciepło!
Kasia Tworzy
Kasia Udalska
Cudeńko! Na planner ślubny też by się nadał - ta biel <3
OdpowiedzUsuńJakiej pasty strukturalnej używasz?
13@rts :) teraz na próbę kupiłam inną, właśnie do mnie idzie
UsuńUwielbiam kalendarze a ten jest przepiękny :)
OdpowiedzUsuńcudny a okładka boska :)
OdpowiedzUsuń