Dzięki prywatnej wymianie zdobyłam troszkę odbitek różnych stempli z Tildą. Choć miałam na nie chrapkę, skutecznie odstraszała mnie moja nieumiejętność posługiwania się kredkami akwarelowymi.... W końcu jednak stwierdziłam, że jak nie będę ćwiczyć, to się nie nauczę i tak powstały dwie kartki urodzinowe z Tildami :)
Pierwsza kartka dla Paulinki - zrobiło się słodko i dziewczęco...I mój pierwszy raz z Tildą ;)
Druga kartka dla Ewy - mojej cudownej pracodawczyni i wspaniałej kobiety, tutaj wyszło troszkę poważniej, no ale obie Solenizantki dzieli różnica kilku dobrych lat ;P
Przy tej pierwszej Tildzie zadowolona jestem właściwie chyba tylko z efektu, jaki uzyskałam na "jeansowej" spódniczce, przy drugiej Tildzie już troszkę poeksperymentowałam, uzyskując pasujący do tła odcień zieleni, albo balejaż na włoskach Tildzi :D Ale to wciąż nie to i chyba reszta odbitek pójdzie na kolejne próby... A ja czekam na Wasze cenne wskazówki!!
Materiały użyte do kartek to papiery zakupione w Galerii Papieru, stempel z Lemonade, w pierwszej kartce użyłam też kwiatki ze scrap.com.peelu, na drugiej kartce z tego sklepu pochodzi Crackle Accents, użyty na listkach oraz cudowny ćwiek. Listki pomalowałam brązową i zieloną farbą akrylową.
Kwiatek z drugiej kartki został wykonany według TEGO kursu :)
ładne karteczki! :) szczególnie przeszycia i tildy... SĄ ŚWIETNIE POMALOWANE :)
OdpowiedzUsuńUdany debiut! Szczególnie ta pierwsza Tilda, tzn. kolorowanie bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńA mi się podoba kartka nr 1, ale to głównie ze względu na te fioletowe kwiatki;-))
OdpowiedzUsuńDebiut bardzo udany :) Pierwsza karteczka jakoś bardziej mi się podoba, zgadzam się z Gosią S.
OdpowiedzUsuńPierwsza zdecydowanie wygrywa :) jest taka urocza, dziewczęca :))))
OdpowiedzUsuńA w drugiej bardzo podoba mi się kwiat i liście :) mają coś w sobie ;)
Debiut w kolorowaniu zaliczyłaś na pięć. Wcale Ci źle nie idzie z akwarelami. Nie masz ich co unikać:)
OdpowiedzUsuń